Info

Suma podjazdów to 1188 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2011, Maj2 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 0
- 2011, Marzec1 - 0
- 2009, Maj1 - 0
- 2009, Kwiecień6 - 0
- 2008, Lipiec1 - 0
- 2008, Czerwiec4 - 5
- 2008, Maj5 - 0
- DST 55.00km
- Teren 40.00km
- Czas 05:15
- VAVG 10.48km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
To miał być główny wypad
Niedziela, 25 maja 2008 · dodano: 03.06.2008 | Komentarze 0
To miał być główny wypad tego weekendu. Planowany początkowo na piątek - wystraszyły nas prognozy, następnie sobota - to samo. Wyruszyliśmy w końcu w niedzielę, mimo zachmurzonego nieba i lekkiego wiatru...
Trasa teoretycznie na 37 km, my zrobiliśmy dużo więcej (na oko ponad 50 km).
Początkowo przejazd szlakiem rowerowym Katowice ---> Dolina 3 stawów (Katowice Murcki) ---> Tychy Wygorzele (czerwony szlak)----> Tychy Paprocany -----> Promnice I zgubienie szlaku rowerowego -----> Kobiór (tu niestety II zgubienie szlaku, dalej jazda dużo dłuższym szlakiem niebieskim) ----> Pszczyna Rynek.
Trasa do Paprocan świetna, głównie przez las, niezbyt dużo ludzi. Paprocan zachwalać nie trzeba. Koniecznie warto stracić trochę czasu i nadłożyć drogi, aby zobaczyć Pałacyk Myśliwski Promnice. Tutaj pierwsza ważna uwaga, przy skrzyżowaniu (na górze), gdzie jest drogowskaz na Promnice oraz kierunkowskaz na szlak rowerowy - wskazuje on na drogę (główną) asfaltową idącą w dół (czyli w lewo) - my tak pojechaliśmy. Zaniepokoiliśmy się po 2-3 km kiedy nie było znaków oznaczających szlak... Dopiero dzięki dobrym ludziom ;) dowiedzieliśmy się, że szlak rowerowy skręca w PRAWO od tego drogowskazu w węzszą również asfaltową drogę... dopiero po chwili pojawiają się na niej oznaczenia szlaku.
Podobna sytuacja jest w samym Kobiórze, gdzie też nie jest dobrze oznaczone miejsce przejazdu przez tory. Kilka razy szlak kluczy łączy się z inną częścią szlaku żółtego- i tak zajechaliśmy w głąb Kobiura. A tam już był do wyboru szlak żółty wokółKobiura oraz niebieski do Pszczyny. Nie chcąc ryzykować zabłądzenia - wybraliśmy ten drugi, znacznie dłuższy niż czerwony, którym zakładaliśmy, że pojedziemy. Trasa dużo mniej ciekawa - właściwie długa, prosta i dość monotonna. Głownie przecinką przez las, trochę po opłotkach wsi.
Powrót koleją do Katowic. ;)